Era polimorfizmu: poza dwubiegunowością

40

Przez dziesięciolecia określenie epoki, w której żyjemy, wydawało się proste. Dorastałem podczas zimnej wojny, a następnie całą karierę spędziłem na badaniu świata po zimnej wojnie, zdominowanego przez jednobiegunowe wpływy amerykańskie. Taka przejrzystość nagle załamała się w latach dwudziestych XX wieku.

Wycofanie się Ameryki z Afganistanu i inwazja Rosji na Ukrainę na pełną skalę zniszczyły europejski system bezpieczeństwa po zimnej wojnie. Jednocześnie Chiny wyłoniły się jako realny konkurent gospodarczy i militarny Stanów Zjednoczonych, skutecznie kładąc kres jednobiegunowości. Epoka potrzebowała nowego terminu – ale jakiego?

Proste etykiety, takie jak „Postcaste-Cold War”, wydawały się niewystarczające. Ten moment nie ogranicza się do zanikającego echa dwubiegunowego wyścigu supermocy; zwiastuje coś radykalnie nowego i wyjątkowo złożonego. Jesteśmy świadkami zbiegu wielu potężnych sił, które wymagają od wszystkich pilnej adaptacji.

Klimatolodzy nazwali naszą epokę „antropocenem”, podkreślając wpływ człowieka na planetę. Technolodzy mówią o „wieku informacji” lub coraz częściej „wieku sztucznej inteligencji”. Stratedzy mówią o „powrocie geopolityki” lub jeszcze bardziej emocjonujących sformułowaniach, takich jak „powrót dżungli” wymyślonych przez historyka Roberta Kagana.

Etykiety te są jednak niekompletne. Żadne z nich nie uwzględnia wybuchowej fuzji zachodzącej pomiędzy przyspieszającymi zmianami klimatycznymi a szybkimi przełomami technologicznymi w takich dziedzinach, jak biologia, kognitywistyka, komunikacja, inżynieria materiałowa i wiele innych. Doświadczamy świata, w którym zderzają się izolowane dotąd sfery – zacierając niegdyś wyraźne granice. Sztuczna inteligencja zmierza w stronę „sztucznej sztucznej inteligencji ogólnej”, zmiany klimatyczne ewoluują w liczne „polikryzysy”, geopolityka ewoluuje w „policentryczny” i płynny system sojuszy, handel światowy rozpada się na rozproszone sieci „poliekonomiczne”, a same społeczeństwa stają się coraz bardziej zróżnicowanymi „polimorficznymi” mozaikami.

Jako obserwator polityki zagranicznej muszę teraz monitorować nie tylko grę sił tradycyjnych superpotęg, ale także wpływ superinteligentnych maszyn, zaawansowanych technologicznie jednostek o niespotykanym dotąd zasięgu i kolosalnych międzynarodowych korporacji. Pojawienie się „superburzy” i upadek państw takich jak Libia i Sudan jeszcze bardziej skomplikowały ten nowy, kataklizmiczny świat.

Nie można zaprzeczyć, że żyjemy w okresie głębokich zmian – epoce, która wymaga nowego słownictwa, aby opisać swoje wyjątkowe cechy. Być może „Era Polimorfizmu” może być punktem wyjścia do zrozumienia tej złożonej, wieloaspektowej rzeczywistości, która ewoluuje z niewiarygodną szybkością.